Już mija siódmy miesiąc. Liczyłem na urodzenie się Agatki w 9 miesiącu, jak fizjologia nakazuje. Ale chyba będzie przenoszona :). Śmieci i gruz wywiezione, część płotu postawiona, zrobiona opaska wodoodporna na płycie fundamentowej. Wprawdzie kończy się sezon, ale jeszcze walczę. Stan jest niezły, ale Sylwester w Agatce wciąż zagrożony. Obecnie są tynki wewnętrzne i  posadzki. Dzisiaj została podpisana umowa na schody wewnętrzne. Na pewno będą zainstalowane do grudnia. Na połowę listopada przewidziany jest montaż kominka i zasobnika ciepłej wody z pompą ciepłą i grzałką do CO. Możliwe, że do grudnia powstanie też piec kuchenny. Dzisiaj z synem wylaliśmy podstawę betonową pod kominek zewnętrzny, bo za dwa tygodnie ma on powstać według naszej modyfikacji oryginalnego projektu. Udało się tam wcisnąć wędzarkę, bo z doświadczenia wiem, że sam grill nie byłby wykorzystany. Jeżeli to wyjdzie, to może uda się wykonać zewnętrzne tynki, parapety i elewacje. Za miesiąc ocieplenie dachu i spięcie przez hydraulika całej instalacji grzewczej. Plany ambitne, ale wszystko już teraz zależy od pogody.

Do dzisiaj zamontowano wreszcie drzwi wejściowe, Agatka jest już ogrodzona, zamknięta oknami i drzwiami oraz strzeżona alarmem z powiadamianiem na komórkę. Poza instalacjami elektrycznymi, gotowe są już wentylacja z rekuperacją. Czekam jeszcze na wrześniowy urlop w czasie którego ocieplę dach i chcę zrobić stałe ogrodzenie. Liczę, ze do tego czasu będą już instalacje kanalizacyjna, wodna i CO

Od wczoraj elektryk działa na budowie. Do soboty mam mieć położone wszystkie kable.

Już działa instalacja alarmowa i już czekam na ofertę ubezpieczenia budowy. Trochę zaskoczono mnie pytaniem o tynki. Oczywiście wapienno-cementowe na ytong nie wchodzą w rachubę. Zaproponowałem siatkę tynkarską i na to normalną gładź gipsowa. Jest to alternatywa dla specjalnych tynków cienkowarstwowych dla Ytongu. Woda, kanalizacja i ogrzewanie dopiero za miesiąc. Mam czas na pozyskanie środków i wybór pieca i kominka. To obecne propozycje, ale chyba dość nieprzemyślane i nie całkiem zgodne z uzgodnieniami.

Pompa ciepła, zasobnik ciepłej wody i piec elektryczny do ogrzewania glikolu w podłogówce już wybrane i chyba w trakcie produkcji. Ale teraz miesiąc przerwy w działaniach a czas na niewielki urlop i nowe koncepcje usprawnienia Agatki.

Z niewielkim 1-dniowym opóźnieniem wstawiono okna i rolety w przygotowane miejsca nad oknami. Na razie dostałem zdjęcia samych okien i jeszcze niespełnioną obietnicę otrzymania zdjęć po całkowitym montażu,  ale i tym już się chwalę. Wszystko w kolorze złoty dąb, co ma ładnie współgrać z pistacjową ścianą. Niestety, na razie drzwi tymczasowe bo firma czeka na profil z Niemiec - czyżbyśmy wybrali zbyt prosty? Lita płyta z niewielkim łukowatym okienkiem na górze i już problem?! Trudno - czekamy.

I obiecane zdjęcie okien z roletami:

W połowie maja 2015 r. robotnicy położyli konstrukcję dachu i w ciągu 10 dni konstrukcja została pokryta folią i ołatowana.

Wybraliśmy dachówkę - Robena, czarną angobowaną i czekaliśmy aż nam ją przyślą. Jednocześnie zrobił się problem z obłożeniem komina kamieniem. Takiego jak w projekcie nikt nie widział i nie wie co to jest. Zdecydowałem się na łupek, aż spod Jawora. Ale efekt niezły. Będzie i na elewacje i na płot.

Problem zafundował nam też bank PKOBP. Wypłacili nam większość środków w czterech transzach z dużymi kłopotami i proszeniami. Reszty nam nie wypłacą, dopóki nie udowodnię własnego zaangażowania w wysokości 60 tys zł. I to nie na podstawie rachunków, tylko ich wyceny zgodnie z ich kosztorysem. Nie ważne, że na rachunkach mam już sumy na cały kredyt i owe 60 tys. Teraz muszę z własnej kieszeni wysupłać jeszcze 60-70 tys aby podciągnąć inwestycję do stanu, w którym wypłacą mi pozostałe 20 tys zł. Czasami zastanawiam się jaki jest sens takiego postępowania, tym bardziej że podraża to koszty takiego kredytu o dodatkowe odsetki które teraz spłacam do czasu rozpoczęcia spłaty kredytu. Płacę też za każdą transzę ( w sumie 1000 zł) i koszt aneksu (300 zł) opóźniającego wypłatę ostatniej transzy o pół roku. Chyba byłem optymistą co do czasu ukończenia budowy i kosztów które generuje.

W połowie czerwca rozpoczęto kłaść dachówkę, ale z przerwą dwutygodniową z powodu opadów deszczu. Położono ścianki działowe z modyfikacjami tak, że przy każdym pokoju powstała mała osobna łazienka. Na dole zmiany dotyczyły lokalizacji drzwi na taras i okna od strony zachodniej. No i zrezygnowałem z osobnej kotłowni-pralni, a za to zrobiłem dużą łazienkę gdzie pomieści się i pralka i pompa ciepłą z zasobnikiem ciepłej wody i grzałką ogrzewająca instalację podpodłogową CO w czasie naszej nieobecności. 5 lipca odebraliśmy stan surowy otwarty!

Inauguracyjna pizza zjedzona w przyszłej jadalni - z braku stołu na parapecie w towarzystwie trzech instalatorów. Ustalone zostało wszystko w zakresie wody-kanalizacji, sieci elektrycznej, alarmowej internetu i TV, ogrzewania i rekuperacji. A następnego dnia firma znaleziona w internecie w 5 godzin ogrodziła i zamknęła teren budowy. Okna jutro wstawiają, zamykają obiekt i wchodzą instalatorzy. Po 15 września, jak się nic nie zmieni, wylewki, tynki, sufity i wykończenia. Ambitnie, ale do zimy muszę skończyć.